K.T:Eddie...ja się w tobie zakochałam!
Pat:CO???
K.T:Przykro mi,ale co wybierze Eddie:mnie dziewczynę która jest gotowa zrobić dla niego wszystko,czy może Ciebie wieczną buntowniczkę która ma wszystko gdzieś byle tylko coś narobić?Ja nigdy nie powiem mu złego słowa ty za to...
Eddie:K.T dość!Najwyraźniej za mało mnie znasz,bo ja wybiorę buntowniczkę.
K.T:Nie powinieneś tego robić i wiesz co mi się zdaje?Że zaproszę dziadka i wujka.A wiesz kim jest mój wujek?
Pat:Nie obchodzi nas to więc weź się ogarnij!
K.T:Oj Pat,widziałaś Addamsów?Mój wujek jest jak cała ich rodzina razem!
Eddie:I co z tego przyznaj się jesteś tylko złośliwą jędzą,która dochodzi do celu szantażując innych
K.T:Nic o mnie nie wiesz(wybiega z płaczem).
Eddie:O co jej chodziło???
Pat:Nie wiem,nieważne.
WIECZÓR
K.T:Pat ja przepraszam nie wiem jak mogłam.Nie będę z Eddiem.Proszę,zgoda?
Pat:Zgoda,jeśli wytrzymasz jedną rzecz(wylewa jej sok na twarz).
K.T:Zgoda?
Pat:Zgoda.
JEROME WCHODZI
Jerome:Wow co tu się dzieje?
Pat:Nic,trzymaj(daje mu szklankę).
WCHODZI VICTOR
Victor:Panie Clarck właśnie zarobił pan na podwójną karę.
Jerome:Ale ja nie...(Pat mu przerywa)
Pat:Właśnie Jerome tak nie wolno.
ŚNIADANIE
wszyscy jedzą bez słowa
K.T:Tutaj zawsze jest tak cicho?
Alfie:Nie żartuj zwykle to tu wszystko lata ,łącznie z jedzeniem.
NAGLE WCHODZI DWÓCH MĘŻCZYZN.JEDEN OKOŁO 55 LAT A DRUGI 25 LAT.
K.T:Dziadek,Adam?Co wy tu robicie?
Robert van Moore(RVM):Witaj malutka.przyjechałem bo chciałem wiedzieć czy mogę liczyć na twoją pomoc.
PATRZY NA EDDIE'GO.
RVM: Patricia,Willow. Bardzo miło was widzieć.
K.T:Dziadku czy możemy na słowo?
RVM: Tak,oczywiście malutka.
K.T:A Pat i Willow mogą iść z nami?
RVM: Nie mam nic przeciwko.
PRZEDPOKÓJ
K.T:Dziadku,zdecydowałam.Nie chcę ci pomóc w zabiciu Eddiego.
RVM: Złotko,wiesz że jesteś dla mnie największym skarbem,ale w takim razie muszę również zabić Ciebie,Pat i Willow.
Proszęęęęęęęęęęę,dawajcie znać czy wam się podoba+może niedługo będę miała dla Was niespodziankę ^_^
Pat Williamson.
Pat:Nie wiem,nieważne.
WIECZÓR
K.T:Pat ja przepraszam nie wiem jak mogłam.Nie będę z Eddiem.Proszę,zgoda?
Pat:Zgoda,jeśli wytrzymasz jedną rzecz(wylewa jej sok na twarz).
K.T:Zgoda?
Pat:Zgoda.
JEROME WCHODZI
Jerome:Wow co tu się dzieje?
Pat:Nic,trzymaj(daje mu szklankę).
WCHODZI VICTOR
Victor:Panie Clarck właśnie zarobił pan na podwójną karę.
Jerome:Ale ja nie...(Pat mu przerywa)
Pat:Właśnie Jerome tak nie wolno.
ŚNIADANIE
wszyscy jedzą bez słowa
K.T:Tutaj zawsze jest tak cicho?
Alfie:Nie żartuj zwykle to tu wszystko lata ,łącznie z jedzeniem.
NAGLE WCHODZI DWÓCH MĘŻCZYZN.JEDEN OKOŁO 55 LAT A DRUGI 25 LAT.
K.T:Dziadek,Adam?Co wy tu robicie?
Robert van Moore(RVM):Witaj malutka.przyjechałem bo chciałem wiedzieć czy mogę liczyć na twoją pomoc.
PATRZY NA EDDIE'GO.
RVM: Patricia,Willow. Bardzo miło was widzieć.
K.T:Dziadku czy możemy na słowo?
RVM: Tak,oczywiście malutka.
K.T:A Pat i Willow mogą iść z nami?
RVM: Nie mam nic przeciwko.
PRZEDPOKÓJ
K.T:Dziadku,zdecydowałam.Nie chcę ci pomóc w zabiciu Eddiego.
RVM: Złotko,wiesz że jesteś dla mnie największym skarbem,ale w takim razie muszę również zabić Ciebie,Pat i Willow.
Proszęęęęęęęęęęę,dawajcie znać czy wam się podoba+może niedługo będę miała dla Was niespodziankę ^_^
Pat Williamson.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz